Z głową w chmurach

Wraz z cichym pomrukiem silników oddalamy się od ziemi. 
Chwilowy uścisk w żołądku oznajmia rozpoczęcie kolejnej przygody. Nerwowo przełykam ślinę w próbie zniwelowania różnicy ciśnień. Działa tylko przez chwilę. 
Po chwili samolot gładko sunie ponad chmurami, a w kabinie lekko znużeni pasażerowie zupełnie nie odczuwają ogromnych mas powietrza, przez które musi się przebić potężny, metalowy dziób. 
Pomimo szarości dnia na dole, tutaj słońce bez trudu dociera przez zmrużone powieki. 

Chmury obserwowane z góry wyglądają jak strzępy waty cukrowej, a momentami zdaje się, że przepływamy przez morze mlecznej zupy, która otula nas ze wszystkich stron. 



Można sobie wyobrazić, że gdybyśmy wyciągnęli rękę, to zgarnęlibyśmy całą garść gładkiego puchu. 
Czy przeciekłby nam przez palce, czy może pozwoliłby się się zdmuchnąć niczym płatki śniegu? A może okazałoby się, że można go jeść łyżeczką niczym najlepsze lody śmietankowe?

Czy tak źle jest chodzić czasem z głową w chmurach? Dopatrywać się w ich kształtach zionących ogniem smoków, biegnących mustangów lub wież zamku?

Wraz z Lusią często zadzieram głowę do góry i przyglądam  się białym obłokom. 

Stąd wziął się pomysł na dzisiejszą zabawę, a właściwie bardziej pomoc naukową :)

Dzięki niej dzieci z łatwością nauczą się rozróżniać rodzaje chmur po ich kształcie i kolorze.

Potrzebne wam będą:

- kawałek tektury
- kolorowa kartka papieru (najlepiej niebieska)
- dwa drewniane patyczki po lodach
- nożyczki
- nożyk do tektury
- klej do drewna i szkolny
- wydrukowany szablon, który dla was przygotowałam (*zdjęcia znalezione na Wikipedii):


Zaczynamy od wycięcia powyższego szablonu. Następnie wycinamy prostokąt z tektury i kolorowej kartki dokładnie takiej wielkości jak obrazek z chmurami.


Przyklejamy szablon do tektury, a z drugiej strony u dołu przyklejamy specjalnym klejem (u mnie Kropelka) patyczki, tak, aby można było za nie trzymać obrazek.


Na tekturę i patyczki naklejamy kolorową kartkę, aby tył naszej pracy ładnie wyglądał.


Teraz wycinamy nożykiem środkowe okienko poprzez wszystkie warstwy, żeby można było spojrzeć przez nie na wylot.


I tyle! Nasza pochmurna praca gotowa :)
Teraz nawet z balkonu możemy odkrywać świat ;)






Galaktyczna przygoda

Zgodnie z obietnicą pozostaję w tematyce kosmosu i przedstawiam wam dzisiaj następną zabawę, dzięki której przeniesiecie się na chwilę do magicznego świata gwiazd. 

Zamkniemy w słoiku swoją własną galaktykę!
Zapewniam was, że nie tylko dziewczynkom zaświecą się oczy na widok ilości użytego tutaj brokatu ;)



Zachęcam do zainspirowania się zdjęciami z tej cudownej strony :) 

Oraz przyjrzeniu się informacjom we wspomnianej przeze mnie wcześniej książce "Planetarium" wydawnictwa Dwie Siostry.




Materiały:

- Czysty słoik
- wata
- kolorowe farby, polecam fluorescencyjne z Ikea (u nas niebieska i różowa)
- patyczki do mieszania (np. do szaszłyków)
- sypki brokat w wybranych kolorach
- woda
- naczynie do rozcieńczania farb z wodą



Zaczynamy od przelania części wody do osobnego naczynia i dodania różowej farby. Dziecko miesza patyczkiem ciecz aż do uzyskania jednolitej konsystencji, a następnie przelewa całość do słoika. 






Następnie na wierzch maluch sypie sporo brokatu.



Później urywamy kawałki waty, ugniatamy i wkładamy do słoika dopychając patyczkiem, aż większość kolorowej wody nie wsiąknie. Na tym etapie możemy lekko zamieszać zawartość słoika, aby nieco rozprowadzić brokat.





Wszystkie czynności powtarzamy. Tym razem możemy wymieszać różową i niebieską farbę, aby uzyskać fioletowy kolor. 
Ważne, aby teraz jedynie dociskać watę patyczkiem, a nie mieszać! Chcemy uzyskać różne kolory, a w wyniku zamieszania wszystko zleje nam się w jednolity fiolet.






Kolejnej użyjemy niebieskiej farby. 
Brokat możemy delikatnie przesuwać patyczkiem, żeby błyszcząca linia była bardziej nieregularna.







Czynności powtarzamy, w dowolnie wybranej kolorystyce, tak długo, aż zapełnimy cały słoik.



I oto wasza piękna galaktyka jest gotowa!




Jak widzicie na zdjęciach my dodatkowo zakryłyśmy materiałem nakrętkę, bo reklama korniszonów nie bardzo pasowała do całości ;)


Śledź nas na Instagramie!

Copyright © Zabawy Lotty