Kalendarz adwentowy - plik do pobrania

Witajcie. Poniżej udostępniam wam zadania do kalendarza adwentowego w dwóch wersjach. 

Jedna z nich jest z 2018 roku i w związku z tym nie bierze pod uwagę COVIDa, a druga jest tegoroczna. 

W tym roku zmieniłam nieco zadania zarówno ze względu na pandemię, jak i Remika, który większość zadań będzie wykonywał z nami.

Zapraszam do skorzystania i podzielenia się swoimi pracami na Instagramie :)


Kalendarz adwentowy 2018

Pobierz


Kalendarz adwentowy 2020

Pobierz


Stwórzmy razem klimat świąt!












Jesień na półkach z pomocami

 Tak długo zbierałam się do napisania tego posta, że zastał mnie listopad. Jednak według zasady lepiej późno niż później prezentuję piękne, jesienne pomoce. 

Wszystkie nas zachwyciły i pojawiają się rotacyjnie na półkach przez cały sezon. Są wykonane głównie z drewna, więc wierzę, że posłużą jeszcze młodszemu bratu <3

Wiem, że dla niektórych to nieco za blisko zimy, ALE przede wszystkim chciałam wam z całego serca polecić poniższe firmy. Przyjrzyjcie się koniecznie wszystkim propozycjom na podlinkowanych stronach - naprawdę warto! Może akurat wypatrzycie coś, co będzie idealnym prezentem pod choinkę? Przy okazji wesprzecie polskich twórców w tym niepewnym dla wszystkich czasie.

A więc nie przedłużając, oto moja (i Lusi) lista ulubionych, jesiennych pomocy na półkach:

1) Puls-art 

Absolutnie uwielbiam ich produkty. Są piękne graficznie, mają nasycone kolory, a przede wszystkim są świetne merytorycznie. Dzieci je kochają! Z Puls-art mamy układanki, takie jak ta z grzybami, ale też puzzle i kostki ze zwierzętami - wszystkie wspaniałe. 

Poniższe puzzle ukazują grzyby jadalne i trujące. Pod barwnym wizerunkiem każdego gatunku znajdziemy podpis (bardzo przydatny - sama się przy okazji wiele nauczyłam :D).





2) Stuka-puka

Jest to firma, którą już niejednokrotnie polecałam, ale będę to nadal robić, aż do znudzenia ;) 

"Lepszy rydz niż nic" to tylko jedna z wielu układanek, które od nich mamy. Są one dwupoziomowe, czyli po wyjęciu pierwszego elementu znajdziemy pod spodem jeszcze jeden, mniejszy. W tym wypadku jest to wcześniejsza faza rozwoju grzyba. W przeciwieństwie do poprzedniej pozycji, tutaj mamy do czynienia jedynie z grzybami jadalnymi. Osobno mamy do dopasowania podpisy, co jest już sporym wyzwaniem.




Kiedy chciałyśmy się upewnić co do nazwy jakiegoś okazu to porównywałyśmy dwie powyższe układanki :)




Pierwszy raz zakupiłam coś od Ani i już wiem, że na pewno nie ostatni (wybacz mężu ;))! Piękne wykonanie, oryginalny pomysł, stopniowanie trudności, to wszystko sprawia, że ćwiczenie małej motoryki z zestawem "Czerwone korale" to sama przyjemność. 

Jak widać na zdjęciach, pomimo tego, że ta pomoc była przeznaczona dla Łucji, Remik też szybciutko skumał o co chodzi i włączył się do zabawy. Patrzyłam jak pracują obok siebie i tak jakoś ciepło mi się na sercu zrobiło ;)

Koniecznie przyjrzyjcie się typowo świątecznym propozycjom na stronie, a i najnowszy zestaw o koniach mocno mnie kusi...







4) EPIDEIXIS

Czy ktoś oprócz mnie miał w dzieciństwie zestawy PUS?  Klocki i książeczki PUS (Pomyśl - Ułóż - Sprawdź) wpisują się w ideę nauczania Montessori, chociaż powstały, kiedy u nas nikt jeszcze o niej nie słyszał. Jestem bardzo wdzięczna mamie, że te x lat temu miała takie edukacyjne wyczucie. Kompletnie nie pamiętałam jak nazywała się firma, która je stworzyła, aż tu pewnego dnia, przeglądając nieskończone zasoby Internetu, patrzę - SĄ! Niewiarygodne, myślałam, że to jedynie miłe wspomnienie. Okazuje się, że EPIDEIXIS działa na rynku już od 20 lat i nadal tworzy nowe produkty. 

Jedną z nieznanych mi wcześniej pomocy jest prezentowana poniżej Paleta. Zwróciłam na nią dodatkową uwagę dzięki Patrycji z Mamowato, która polecała ją na swoim blogu.

Zasada jest podobna jak przy klockach PUS. Mamy do dyspozycji paletę z wymiennymi kartami i kolorowe krążki do zaznaczania odpowiedzi. Po ułożeniu wszystkich odwracamy kartę i możemy sprawdzić czy się nie pomyliliśmy. 

Karty dokupowane są osobno. Koszt jest stosunkowo niewielki, a w jednym zestawie znajduje się aż 12 tarcz. Ich tematyka jest bardzo różnorodna i obejmuje szeroki zakres umiejętności i wiedzy. Znajdziemy ćwiczenia zarówno dla przedszkolaka, jak i ucznia kolejnych klas szkoły podstawowej. 

Gorąco polecam zarówno Paletę jak i zestawy PUS.






5) Świetliki

U Świetlików jest tak dużo niesamowitych propozycji, że długo zastanawiałam się co wybrać. W końcu promocja na jesienne zestawy skłoniła mnie do podjęcia ostatecznej decyzji i zupełnie nie żałuję! No może trochę tego, że mój budżet nie pozwala mi wykupić absolutnie wszystkiego z ich sklepu ;)

Jak widać, również tutaj, małe rączki szybko zapoznały się z nową pomocą dla siostry.









Na koniec zabawka, którą dałam Remikowi i dla odmiany to Lusia jemu nieraz ją podbiera :D

Jest to przykład typowej przeplatanki, ale te od Milin są tak urocze, że aż miałam ochotę kupić kilka. Na szczęście dla mnie rozsądek zwyciężył i po konkluzji, że kilka przeplatanek dla jednego dziecka to lekka przesada, wybrałam Jeżyka. 


 To tyle na dzisiaj. Dziękuję, że dotrwaliście do końca. Mam nadzieję, że moje polecenia się spodobały i umilą wam nieco coraz dłuższe wieczory.





Lawendowe wspomnienie lata i sensoryczna, magiczna kraina

 Skoro nadeszła jesień i wszędzie królują kasztany i żołędzie to u mnie pora na lawendę :D

Ten wpis jest dla tych, którzy, podobnie jak ja, w lawendowym szale ścięli połowę ogrodu i teraz mają wysuszone fioletowe wiązki, z którymi nie wiadomo co zrobić (oprócz ewentualnej groty czarownicy z kuchni, z zawieszonymi u powały ziołami...).

Jeśli jednak nie planujecie nowej ścieżki kariery obejmującej latanie na sprzętach kuchennych i wyhodowanie purchawki na nosie to zapraszam na dzisiejsze doznania sensoryczne w lawendowo-fioletowym wydaniu. Lawenda ma działanie uspokajające, więc może wszyscy na tym dodatkowo skorzystacie ;)


Będziecie potrzebować:

- suszonej lawendy (samych kwiatków),

- kilku sporych, plastikowych pojemników,

- akcesoriów, które pomogą stworzyć "magiczną krainę" - figurki wróżek, zwierzątek, kolorowe kamienie i co tylko przyjdzie wam do głowy.


Do cieczy nienewtonowskiej:

- 1 kubek wody,

- 2 kubki mąki ziemniaczanej,

- Fioletowy barwnik (opcjonalnie),

- lawendowy olejek zapachowy.


Do piasku kinetycznego DIY:

- 8 kubków mąki,

- 1 kubek oleju roślinnego,

- fioletowy barwnik (opcjonalnie),

- lawendowy olejek zapachowy.


Ciecz nienewtonowska, czyli taka, która pod wpływem nacisku zamienia się na chwilę w ciało stałe (na przykład poprzez szybkie ściśnięcie jej w dłoni lub uderzenie w jej powierzchnię), a po chwili rozpływa się na boki jak najzwyklejszy płyn, to wspaniała zabawa sensoryczna. 





Angażuje na równi dzieci i dorosłych i już samo jej powstawanie jest wielką atrakcją!
W jednej misce wymieszajcie wodę z barwnikiem i kilkoma kroplami olejku zapachowego (uważajcie z ilością, aby zapach nie był zbyt intensywny).
Następnie przelejcie składniki do drugiej miski z mąką i mieszajcie drewnianą łyżką lub rękoma tak długo, aż powstanie jednolita masa. Na koniec można dodać suszone kwiaty lawendy.

Piasek kinetyczny jest niezwykle wdzięcznym, przyjemnym w dotyku tworem, który z jednej strony jest sypki, a z drugiej pozwala na budowanie różnych kształtów.
Wystarczy wszystkie składniki porządnie wymieszać i gotowe!

Teraz pora na stworzenie magicznego świata, do którego zaprosimy nasze dzieci. 

Ja w dużym kontenerze umieściłam dwa mniejsze pudełka. Do jednego, małego pudełka wlałam ciecz nienewtonowską, a do drugiego czystą wodę.

Pozostałą przestrzeń w dużym pudle zasypałam naszym piaskiem.

Następnie ułożyłam wszystkie wybrane wcześniej akcesoria.





Zabawę umieściłam na dwóch taboretach, na balkonie.

Dzieci zajęły się tym przez kilka godzin. Serio. Kilka. Godzin.




Bawcie się dobrze!







Lody w trzech smakach czyli ciastolina DIY

Pamiętam z dzieciństwa, że latem po miejskich ulicach jeździł kolorowy samochód, pełen lodów w różnych smakach. Lody te wcale nie były "hand made", ani "z samych naturalnych składników". Były to lody pakowane w dużych ilościach do kartonowych pudełek. Takie miniatury popularnych, mroźnych deserów, w ilościach hurtowych. Co to była za radość, kiedy rodzice wciskali w rękę kilka złotych i pozwalali zatrzymać furgonetkę, którą było słychać z daleka, dzięki charakterystycznej melodyjce nadawanej przez megafon.

Czasy się zmieniły, a upodobania dzieci pozostają te same. Jeśli lato i wakacje to lody. Kropka.

Tak więc dzisiaj pozostawiam was z pomysłem na zabawę rodem z najlepszych wakacyjnych wspomnień.


Potrzebne będą:

- mąka pszenna,
- sól,
- woda,
- olej słonecznikowy lub rzepakowy,
- proszek do pieczenia (chyba, że posiadacie tzw. cream of tartar)
- opakowanie budyniu waniliowego bez cukru (smak waniliowy),
- zielony barwnik spożywczy i naturalny olejek miętowy (smak miętowy),
- kurkuma i naturalny olejek pomarańczowy (smak pomarańczowy).

Dla utworzenia ciastoliny na lody o smakach miętowym i pomarańczowym należy umieścić po 1 szklance mąki, 1 szklance wody wymieszanej z wybranym barwnikiem i olejkiem zapachowym, 1/2 szklanki soli, pół łyżki oleju oraz pół łyżki proszku do pieczenia w garnku. Podgrzewać na średnim ogniu, ciągle mieszając drewnianą łyżką aż do uzyskania konsystencji ciastoliny.

Żeby stworzyć "smak" waniliowy należy w powyższym przepisie zastąpić pół szklanki mąki opakowaniem budyniu waniliowego. Nie potrzeba dodawać żadnych olejków ani barwników, ponieważ budyń całkowicie wystarczy, aby uzyskać zadowalający efekt.

Po ostygnięciu ciastoliny zaaranżowałam dla dzieci lodziarnię wraz z foremkami ze sklepu Tiger (podobne można kupić w Ikea), łyżkami do lodów oraz posypkami w formie kaszy jaglanej i nasion chia.






Niezwykle ważne jest, że wszystkie składniki są bezpieczne do spożycia (choć nie gwarantuję smaku ;)), więc zabawa nadaje się również dla maluchów, które lubią czasami brać różne rzeczy do buzi.


Moje dzieci zajęły się swoją "lodziarnią" na dwie godziny! Bez przerwy!




Wielka fala w Kanagawie i puszysta farba

Wzburzone fale Zatoki Tokijskiej, łódki, które w obliczu żywiołu wydają się nie większe od łupinek orzecha, a w tle majestatyczna góra Fuji. Taki obraz mocno przemawia do dziecięcej wyobraźni - moc natury, walka o przetrwanie, akcja i podstawa do snucia długich opowieści ujęta w jednym kadrze. Nic dziwnego, że "Wielka fala w Kanagawie", dzieło autorstwa Hokusaia, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie przykładów sztuki japońskiej.
Jest też, pomimo mocy przekazu, oszczędna w środkach, jak to często bywa z drzeworytami.

Jeśli chcecie bliżej się zapoznać z tym niezwykłym dziełem polecam wam książkę "Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci." wydawnictwa Nasza Księgarnia. 
Jest to pozycja, po którą bardzo często sięgamy. Pozwala zapoznać się najmłodszym z najważniejszymi przedstawicielami różnych nurtów w sztuce oraz ich pracami. Nie znajdziecie tu jednak typowo "dorosłego", encyklopedycznego języka. Każde dzieło opatrzone jest ilustracją oraz opisane w formie fabularyzowanej opowieści, która zabiera czytelnika do pracowni artysty i jego czasów. 



Jeśli co nieco wiecie już o Hokusai i jego "Wielkiej fali" to czas na zabawę!

Przeglądając nieskończone zasoby Internetu natknęłam się na przepis na tak zwaną "puffy paint". Na nasze potrzeby dokonałam amatorskiego tłumaczenia i tak mogę was zapoznać z puszystą farbą ;)

Potrzebujecie:

- 1/4 kubka kleju uniwersalnego (my użyłyśmy tego),
- 3/4 kubka pianki do golenia,
- 2 łyżki mąki,
- barwnik spożywczy w niebieskim kolorze,
- kartka z bloku technicznego,
- pędzle,
- suche pastele.

Najpierw powoli wymieszajcie klej i piankę, do połączenia. Następnie podzielcie masę na pół i do jednej części dodajcie niebieski barwnik. Wymieszajcie, a na koniec dodajcie mąkę - po jednej łyżce naraz. Mieszajcie do uzyskania jednolitej masy. Możecie także użyć podwójnej ilości składników, jeśli chcecie mieć więcej farby.



Teraz dajcie dziecku pastele, pędzle i puszystą farbę. Pozwólcie maluchowi podczas pracy spoglądać na reprodukcję "Wielkiej fali w Kanagawie" i dajcie wolną rękę, aby stworzył jej puszystą wersję :)












Zapewniam was, że malowanie skończy się dość entuzjastycznym taplaniem się w farbie :D








Dodaj podpis



Kiedy pozwolicie gotowemu dziełu całkowicie wyschnąć to zobaczycie, że puszysta farba przeobraża się w bardzo przyjemną w dotyku piankę.



Śledź nas na Instagramie!

Copyright © Zabawy Lotty