Dotykowe zgadywanki + zabawa dla malucha

Dzisiaj przedstawiam kolejną zabawę DIY i drugą z serii angażującej poszczególne zmysły.

Tym razem zajmiemy się dotykiem.

Jeśli interesuje Was aktywność związana ze zmysłem węchu zapraszam do wcześniejszego wpisu. 

Natomiast po inspirację dla najmłodszych zajrzyjcie na koniec posta.

Łucję ta zabawa zajęła na długo, pomimo tego, że celowo nie przygotowałam bardzo trudnych zagadek. Bardziej zależało mi żeby dokładnie zbadała tekstury, porównywała je do siebie i ugniatała baloniki niż wytężała umysł.



Potrzebne Wam będą:

- różnokolorowe balony,
- materiały o różnej gęstości i fakturze (u nas: szklane kulki, mąka, ryż, mała fasola i brązowy cukier),
- zdjęcia lub rysunki wybranych wcześniej materiałów,
- lejek,
- klej, 
- nożyczki,
- tektura.


Zdjęcia wycinamy i podklejamy tekturą dla większej trwałości.

Następnie wsypujemy do balonów po jednym rodzaju spośród wybranych materiałów. 
Drobniejsze produkty, takie jak mąka czy cukier, przesypujemy przy pomocy lejka. 


Szklane kulki niestety musimy wsuwać do balona pojedynczo. 

To teoretycznie proste zadanie może się okazać dosyć problematyczne i wymaga trochę cierpliwości. Moja rada: nadmuchajcie najpierw odrobinę każdy balon, a następnie wypuśćcie powietrze - to ułatwi umieszczanie produktów wewnątrz.

Na odwrocie każdego rysunku rysujemy plamę w kolorze odpowiadającego mu balona.


Zadanie polega na zbadaniu za pomocą dotyku zawartości balonów i dopasowanie ich do odpowiednich zdjęć. 



Dziecko może sprawdzić czy poprawnie zgadło odwracając tekturkę i porównując kolor balonu do barwy z tyłu obrazka.



Łucja przykładała również balony do ucha i poruszając ich zawartością sprawdzała jakie wydają dźwięki.


Bonus dla malucha:

Potrzebne Wam będą:

- Taśma klejąca dwustronna,
- kawałek tektury lub inna płaska, twarda powierzchnia,
- różnokolorowe włóczki i sznurki,
- nożyczki.

Na tekturę naklejamy taśmę tak, aby pokryła całą jej powierzchnię.


Nitki tniemy na niezbyt długie kawałki (jak na poniższych zdjęciach). Robimy to "na oko" i wcale nie muszą, a wręcz nie powinny, być tej samej długości.


Dajemy maluchowi kawałki sznurków i pokazujemy jak można je przylepić do tektury.



Kiedy wykorzystamy wszystkie fragmenty zachęćmy dziecko do ich odklejania i odkładania w jedno miejsce. 


Pewnie nie uwierzycie, ale zajęło to Jeremiego na pół godziny! Uważam to za ogromny sukces ;)

Dobrej zabawy!

Komentarze

Śledź nas na Instagramie!

Copyright © Zabawy Lotty