Matko wyjdź do ludzi!



Patrząc dzisiaj na mojego małego chłopca wróciłam myślą do czasów z taką samą, kilkumiesięczną Lusią. I wiecie co? Uderzyło mnie jak wiele się w ciągu tych trzech lat zmieniło. Przede wszystkim jak ewoluowało moje macierzyństwo i sposób myślenia o spędzaniu dni z maluchem.



Kiedy urodziła się Łucja głównie siedziałam zamknięta w domu, z przerwami na obowiązkowe spacery z wózkiem. Do zasady "zawsze znajduj sobie cel wędrówki z dzieckiem" doszłam sama, więc szłam... do sklepu po warzywa lub po mokre chusteczki. Po roku miałam tak bardzo dość, że do pracy pofrunęłam jak na skrzydłach, a przecież kocham moją córeczkę nad życie!



Dlaczego tak to wyglądało? Ponieważ stresowałam się każdym spotkaniem z innymi matkami. No, bo przecież nie karmiłam piersią, nie biegałam z wózkiem po parku, a Lusia od pierwszych dni spała w swoim łóżeczku. Wydawało mi się, że każdy patrzy na mnie krytycznym okiem i tylko czeka żeby wygłosić niepochlebną opinię o moim macierzyństwie...Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura!



Ze względu na takie myślenie sama zaczęłam wierzyć, że w czymś jestem gorsza. Na szczęście tym razem byłam mądrzejsza i na spacery z koleżankami zaczęłam się umawiać jeszcze przed porodem :D Nagle okazało się, że otacza mnie morze życzliwych osób, które naprawdę chcą mi pomóc. 



Wiecie co mnie już całkiem powaliło na łopatki i pozostawiło w przekonaniu, że kobieca moc jest  wyjątkowa? Słoik rosołu. Serio, porcja domowej zupy przyniesiona mi przez koleżankę. Wiem, że jeśli to czyta, to się śmieje i przewraca oczami, bo uważa, że to nic takiego. Jednak dla mnie to był symbol tego, że nie jestem sama, że ktoś mnie rozumie i doskonale wie przez co przechodzę. A jak jeszcze do tego w moim domu, jako gość, parzy mi herbatę, bo ja utknęłam z moim robaczkiem na rękach, to już mam ochotę całować drogę, po której stąpa. 

Wsparcie partnera jest niezwykle ważne i mój mąż codziennie staje na wysokości zadania, ale nie był w ciąży, nie rodził i nie spędza z małym człowiekiem nie potrafiącym jeszcze mówić całych dni. Moja mama pomaga mi na każdym kroku (kocham Cię mamo!), ale w ciągu dnia pracuje, a jej myśli krążą już wokół innych tematów. Dlatego właśnie to inne kobiety w tej samej sytuacji są mi teraz najbliższe sercem. 



Jeśli jesteś już bardziej doświadczoną mamą i masz koło siebie kobietę, która dopiero wkroczyła na tę cudowną, ale jakże wymagającą drogę - pokaż, że jesteś. Przynieś zupę lub kupionego po drodze kotleta, nie komentuj bałaganu i piżamy o 14:00 i wysłuchaj. Tylko tak wiesz, po ludzku - bez dobrych rad. Ci, którzy udzielają dobrych rad bez pytania powinni mieć osobny krąg w piekle. Wiem, trudno się powstrzymać, sama czasem się zapędzę, ale bardzo się staram i Ty też powinnaś :) I nie oceniaj! Matka matkę powinna wspierać i już!



Natomiast jeśli stoisz po tej drugiej stronie, właśnie wzbogaciłaś ten świat o nowego człowieka, pamiętaj - dokonałaś cudu. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej, na pewno jesteś najwspanialszą mamą dla swoich dzieci! Dlatego koniecznie wyjdź z domu i dołącz do nas - innych mam - z radością Cię poznamy :)



No dobrze, tylko jak to zrobić? Gdzie iść? Zagadywać na placu zabaw? Tak też można, chociaż z noworodkiem niewiele masz tam do roboty. Jednak ja zachęcam do tego żebyś znalazła coś, co pozwoli Ci doświadczyć czegoś nowego, wzbogaci Twoją wiedzę lub po prostu poszerzy możliwość rozmowy o coś więcej niż kolki i pieluszki. 



Jeśli jesteś mamą z Wrocławia poniżej znajdziesz listę moich propozycji kulturalnych na spędzanie czasu z maluszkiem i innymi mamami. Nasze miasto oferuje ogrom różnych aktywności, w tym kilka darmowych i na pewno każdy wybierze coś dla siebie. Jeśli mieszkasz gdzie indziej rozejrzyj się - wejdź na strony instytucji kulturalnych, podpytaj na lokalnych grupach dla mam na fb i też na pewno coś znajdziesz.



Wspaniałą inicjatywą jest BAW, czyli Baby Art Walk. Jeśli interesuje Cię sztuka to jest to coś dla Ciebie. Średnio co dwa tygodnie mamy (i tatusiowie) ze swoimi pociechami mają okazję zwiedzić różne wystawy we Wrocławiu całkiem za darmo! Więcej o inicjatywie i aktualny harmonogram znajdziecie tutaj.



Następnym wydarzeniem, które chciałabym polecić jest Brzdąc w Ossolineum. Są to zajęcia dla dzieci od 0 do 2 lat organizowane w ramach inicjatywy #muzealniaki. Na tych warsztatach dzieci i ich opiekunowie zapoznają się z klasycznymi książeczkami dla najmłodszych. Również z tego wydarzenia skorzystamy za darmo! Więcej tutaj.



Jeśli bardziej ciągnie Was w stronę muzyki to NFM zaprasza na spotkania z cyklu Pośpiewaj mi mamo, pośpiewaj mi tato. Na bezpłatnych warsztatach prowadzonych przez muzyków nauczycie się śpiewać swoim pociechom.



Wydając 12 złotych, w każdy czwartek w kinie Nowe Horyzonty, możecie obejrzeć dobry film w towarzystwie swojego malucha. Na podłodze rozłożone są różnego rodzaju zabawki, pod ścianą stoi przewijak, a przed wejściem na salę można sobie zaparzyć kawę i herbatę - żyć nie umierać. Ponadto po zakończonym seansie odbywają się różnego rodzaju prelekcje. Zapoznajcie się ze szczegółami tutaj.


Natomiast w Teatrze Lalek organizowane są wspaniałe zajęcia muzyczno - teatralne, które są przeznaczone dla dzieci od 0 do 3 lat. Lusia bawiła się na nich doskonale, a dookoła było mnóstwo dużo młodszych dzieciaczków, które były równie zafascynowane. Polecam szczególnie dla dzieci już troszkę więcej rozumiejących, od około 6 miesięcy. Po szczegóły zaglądajcie tutaj. Teatr lalek ma też w ofercie cudowne przedstawienia dla "najnajów", czyli dzieci od pół roku.




Jeśli chcecie po prostu spotkać się na kawie, pozwolić starszym dzieciom poharcować w bezpiecznym otoczeniu i przy okazji dowiedzieć się czegoś o noszeniu w chuście, śledźcie wydarzenia w Yongsters i Dziecioladzie.



Na koniec chciałbym serdecznie polecić wydarzenie, którego idea opiera się na wspieraniu kobiet, w tym matek, we własnym rozwoju i odnajdowaniu wewnętrznej siły. Ten plenerowy festiwal skierowany jest w szczególności do pań, ale panowie też są mile widziani i znajdą coś dla siebie. Po dokładne informacje zaglądajcie stronę Mama Gathering.



A jeśli już o kobiecej mocy mowa to na pewno zauważyliście pojawienie się na głównej stronie logo. Jest ono dziełem przewspaniałej Martyny, z którą miałam okazję współpracować rok temu przy tworzeniu identyfikacji wizualnej mojej firmy Love this day. Martyna napisała do mnie "Tak sobie śledzę Twoje poczynania w nowej branży i sobie pomyślałam, że szybko Ci machnę" po czym przesłała mi to piękne logo. Cudowna! Jeszcze raz dziękuję.






Komentarze

  1. Wydaje mi się, że jest coraz większe zapotrzebowanie, więc i więcej takich inicjatyw powstaje - i świetnie! Jak najbardziej Cię rozumiem. Z Lusią też bawię się w domu, a większe wyjścia czy "przygody" czekają do weekendu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Śledź nas na Instagramie!

Copyright © Zabawy Lotty