Zróbmy sobie tęczę

Tęcza

 A kto ciebie, śliczna tęczo, 
Siedmiobarwny pasie, 
Wymalował na tej chmurce, 
Jakby na atłasie?
Słoneczko mnie malowało
Po deszczu, po burzy; 
Pożyczyło sobie farby
Od tej polnej róży. 

Pożyczyło sobie farby
Od kwiatków z ogroda;
Malowało tęczę na znak, 
Że będzie pogoda! 
Piękny wiersz Marii Konopnickiej zachwyca kolejne pokolenia małych czytelników i jest cudownym wstępem do zabaw z tęczą w roli głównej :)

Kocham tęczę - ma piękne kolory, wiążą się z nią niezliczone opowieści (kto by nie chciał znaleźć garnca złota?) i wydaje się być wręcz magiczna.

To fenomenalne zjawisko jest idealne do nauki rozpoznawania kolorów, mieszania barw i liźnięcia nieco naukowej wiedzy, nawet przez najmłodszych. 
Oczywiście nie oczekujcie, że wasze trzylatki zrozumieją pojęcie dyspersji. Nie oczekujcie nawet, że poprawnie wymówią to słowo ;). Jednak eksperymentując mogą nauczyć się, kiedy mają szansę dostrzec wielobarwny łuk na niebie, a o to przecież głównie chodzi - o praktyczne wykorzystywanie wiedzy :).

Na początek proponuję małe doświadczenie, które pomoże uświadomić dziecku co jest tak naprawdę potrzebne, aby powstała tęcza, czyli woda i silne źródło światła. 
Warto wiedzieć, że w naturze, żeby zaobserwować tęczę, promienie słoneczne muszą padać zza naszych pleców. Wynika to z tego, że tęcza pojawia się tylko w części nieba  znajdującej się dokładnie naprzeciwko słońca. 

Do eksperymentu potrzebujemy szklanki z wodą, białej kartki i źródła światła. Jeśli macie więcej szczęścia niż ja, jako źródło światła wykorzystajcie po prostu promienie słoneczne. Niestety u nas ciągle jest pochmurnie i musiałam znaleźć alternatywę. Użyłam projektora do wyświetlania bajek (kto jeszcze pamięta ten oldschoolowy sprzęt? :)).



Oświetlamy szklankę z wodą, a po drugiej stronie trzymamy kartkę. Manewrując delikatnie naczyniem obserwujemy gdzie się tworzy nasza mini tęcza :) Nam za kartkę posłużyła biała ściana.





To skoro już znamy trochę teorii pora wziąć nożyczki i klej w ręce i wyczarować sobie wielokorowy obrazek!

Przygotowałam dla Lusi pociętą na kawałki różnokolorową bibułę w oddzielnych pojemnikach, klej i pędzel z gąbki do jego rozsmarowywania i na kartce z bloku technicznego narysowałam zarys tęczy. 
Bardzo ważne przygotowanie jest miejsca do pracy wcześniej, tak żeby dziecko się nie znudziło zanim zaczniemy ;) Uwaga - nasze tęcze będą miały tylko 6 kolorów ze względu na posiadane bibuły.



Zabawa polegała na wyklejeniu kolorową bibułą pasów, za wzór posłużył obrazek z książki Elmer i tęcza. Bardzo lubię tego sympatycznego słonia, zawsze książeczki o nim niosą ze sobą pozytywny przekaz.











Jak widzicie poniosła nas wyobraźnia i powstał kolaż z użyciem różnych materiałów - naklejek, kredek i drewnianych biedroneczek :)

Jeśli zostały wam kawałki bibuły to koniecznie je zachowajcie! Przydadzą się do stworzenia witraża.

Na ciemnej kartce narysujcie tęczę z uwzględnieniem grubych linii i wytnijcie ją za pomocą noża do papieru (tak, jak na zdjęciu).



Bibułką wyklejcie z jednej strony kolorowe łuki tęczy. Teraz przyklejcie taśmą klejącą gotowy witraż do szyby i podziwiajcie barwy kiedy prześwieca przez niego słońce :)






A na koniec: jeśli chcecie z maluchem poćwiczyć rozpoznawanie barw ułóżcie tęczę z przedmiotów znalezionych w domu. 



Dobrej zabawy!

Komentarze

  1. Dziękuję! Mam nadzieję, że będą dobrą odpowiedzią na "nuuudziii mi sięę" ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Śledź nas na Instagramie!

Copyright © Zabawy Lotty